Relacja z procedury ubiegania się o pozwolenie na broń kolekcjonerską

Dla wszyst­kich tych, któ­rzy oba­wia­ją się egza­mi­nu na pozwo­le­nie na broń kolek­cjo­ner­ską w Łódzkim Wydziale Postępowań Administracyjnych (WPA), zapra­szam do zapo­zna­nia się z rela­cją z egza­mi­nu nasze­go kole­gi ze Stowarzyszenia…


 

Jeśli inte­re­su­ją Cię zagad­nie­nia zwią­za­ne z pozwo­le­niam na broń kolek­cjo­ner­ską, powi­nie­neś rów­nież zapo­znać się:
- Zestawienie prze­pi­sów pra­wa dla kan­dy­da­tów ubie­ga­ją­cych się o uzy­ska­nie pozwo­le­nia na broń kolek­cjo­ner­ską.
- Procedura ubie­ga­nia się o pozwo­le­nie na broń kolek­cjo­ner­ską.
- Noszenie bro­ni kolekcjonerskiej


 

Chciałbym podzie­lić się z Wami opi­sem mojej dro­gi pod­czas postę­po­wa­nia w spra­wie wyda­nia pozwo­le­nia na broń kolek­cjo­ner­ską, któ­re uzy­ska­łem w łódz­kim WPA.

Nie będę szcze­gó­ło­wo opi­sy­wał for­mal­no­ści, któ­re są w usta­wie, roz­po­rzą­dze­niach, ale począ­tek mojej dro­gi zaczął się od badań psy­cho­lo­gicz­nych 13.11.2019 r., rów­ne dwa tygo­dnie póź­niej, wysła­łem kom­plet doku­men­tów. Pierwsze zasko­cze­nie przy­szło wraz z listem z WPA w któ­rym poin­for­mo­wa­li mnie, że wszyst­ko faj­nie, ale nie pod­pi­sa­łem się na wnio­sku… Mimo sta­ran­no­ści z jaką przy­go­to­wa­łem pismo zapo­mnia­łem o tym waż­nym szcze­gó­le. W celu uzu­peł­nie­nia bra­ków for­mal­nych posta­no­wi­li wezwać mnie oso­bi­ście w cią­gu 7 dni do Wydziału w godzi­nach przy­jęć inte­re­san­tów… Niestety nie mogłem sobie na to pozwo­lić, więc wysła­łem do WPA pod­pi­sa­ny wnio­sek wraz z pismem wyjaśniającym.

Następna była wizy­ta dwóch dziel­ni­co­wych, ponie­waż poda­łem adres swo­je­go miej­sca zamiesz­ka­nia i zamel­do­wa­nia. Wizyta poli­cjan­tów była zapo­wie­dzia­na 15 minut wcze­śniej, na szczę­ście był to okres mię­dzy­świą­tecz­ny i byłem w domu. Ogólnie odnio­słem wra­że­nie, że funk­cjo­na­riu­sze byli neutralno-chłodni. Wypytali się mnie i żony o miej­sca pra­cy, rela­cje z sąsia­da­mi i o używ­ki. Nie oby­ło się bez pytań typu; po co mi wła­ści­wie mi ta broń, czy czu­ję się zagro­żo­ny i czy mam z kimś zatar­gi. Po pozy­tyw­nej wery­fi­ka­cji, 15.01.2020 r., przy­szło zapro­sze­nie na egza­min, któ­ry miał się odbyć 03.02.2020 r.

Na sam egza­min przy­go­to­wy­wa­łem się koło roku, ponie­waż cze­ka­łem dosyć dłu­go na pod­ję­cie tego pierw­sze­go kro­ku, któ­ry ruszył­by całą pro­ce­du­rę. W wol­nych chwi­lach czy­ta­łem usta­wę, roz­po­rzą­dze­nia i oglą­da­łem fil­my na youtu­be z obsłu­gi bro­ni, któ­ra będzie na egza­mi­nie. Po roz­po­czę­ciu pro­ce­du­ry i bada­niach lekar­skich usta­wa była w moich rękach pra­wie codzien­nie. Oprócz teo­rii waż­na jest rów­nież prak­ty­ka. Wcześniej mia­łem nie­wiel­kie doświad­cze­nia z ASG w wie­ku wcze­snosz­kol­nym. Trochę wię­cej strze­la­łem z wia­tró­wek, a z krót­kiej bro­ni pal­nej wystrze­li­łem wcze­śniej mak­sy­mal­nie 500 kulek. Podczas przy­go­to­wy­wa­nia się do egza­mi­nu strzel­ni­cę odwie­dzi­łem 5 razy. Samego strze­la­nia było nie­wie­le, głów­nie pro­si­łem o instruk­taż roz­kła­da­nia bro­ni, pra­wi­dło­wych postaw strze­lec­kich i odpo­wied­nie­go zacho­wa­nia na strzel­ni­cy. W domu ćwi­czy­łem skła­da­nie się, oddech, pra­cę na spu­ście na mode­lach ASG gloc­k’a i AKMS’a.

Przyszedł dzień egza­mi­nu. Byłem ja i jesz­cze jed­na oso­ba, któ­ry zda­wał na pozwo­le­nie pamiąt­ko­we. Pytania wyma­ga­ły dokład­nej zna­jo­mo­ści prze­pi­sów. Nie pamię­tam dokład­nie jak brzmia­ły pyta­nia, ale doty­czy­ły: ter­mi­nu reje­stra­cji bro­ni, zasad prze­cho­wy­wa­nia na pozwo­le­nie kolek­cjo­ner­skie i pamiąt­ko­we, istot­nych czę­ści, obro­ny koniecz­nej, sta­nu wyż­szej koniecz­no­ści, for­my i cza­su na zgło­sze­nie zmia­ny miej­sca sta­łe­go poby­tu, co gro­zi za udo­stęp­nia­nie oso­bie nie­upo­waż­nio­nej, kary za wytwa­rza­nie, defi­ni­cji bro­ni pal­nej, komu zgła­sza się wywóz i kie­dy poli­cja cofa pozwo­le­nie. Po pierw­szym ter­mi­nie stwier­dzam, że arty­ku­ły kodek­su kar­ne­go, czy­li obro­na koniecz­na, stan wyżej koniecz­no­ści i arty­ku­ły zwią­za­ne z prze­stęp­stwa­mi trze­ba znać co do każ­dej krop­ki i prze­cin­ka. Niestety pierw­szy ter­min został nie­za­li­czo­ny wła­śnie przez pomył­kę w art. 25 KK. Trzeba dokład­nie wie­dzieć czy obro­na koniecz­na odpie­ra zamach czy uchy­la nie­bez­pie­czeń­stwa, oraz czy ktoś nie pod­le­ga karze i czy nie popeł­nia prze­stęp­stwa. Jeśli sta­rasz się o broń to weź sobie tę radę do ser­ca. Poprawka mie­siąc póź­niej, czy­li 02.03.2020 r.

Na dru­gim ter­mi­nie było już 7 osób. Z tego co zro­zu­mia­łem wszy­scy oprócz mnie zda­wa­li na dopusz­cze­nie. Pierwsza oso­ba odda­ła arkusz po 5 minu­tach. Pół godzi­ny to jest bar­dzo dużo na 10 pytań i moim zda­niem nale­ży dobrze wyko­rzy­stać ten czas. Ja każ­de pyta­nie czy­ta­łem po 5 razy i dopie­ro wte­dy zazna­cza­łem odpo­wiedź, któ­ra wyda­wa­ła mi się pra­wi­dło­wa. Po zali­cze­niu teo­rii jako jedy­ny mogłem przy­stą­pić do egza­mi­nu prak­tycz­ne­go. Do roz­kła­da­nia komi­sja wyzna­czy­ła gloc­ka. Funkcjonariusz szcze­gó­ło­wo wyja­śnił mi prze­bieg egza­mi­nu prak­tycz­ne­go i po potwier­dze­niu, że zro­zu­mia­łem mogłem przy­stą­pić do roz­kła­da­nia pisto­le­tu. Musiałem opi­sy­wać każ­dą czyn­ność jaką wyko­nu­ję i okre­ślić ele­men­ty bro­ni, któ­re trzy­mam w ręku. Po spraw­dze­niu popraw­no­ści dzia­ła­nia mecha­ni­zmów musia­łem odpo­wie­dzieć na pyta­nia o bez­piecz­ne postę­po­wa­nie z bro­nią pal­ną i czy mogę, oraz w jakich oko­licz­no­ściach, prze­rwać strze­la­nie. Przyszła kolej na dru­gą kolej­ną część egza­mi­nu i zno­wu na pierw­szy ogień poszedł przed chwi­lą roz­kła­da­ny glock. Przy dru­gim strza­le mia­łem nie­wy­pał. Po zgło­sze­niu awa­rii, pro­wa­dzą­cy strze­la­nie zabrał mi broń, sam usu­nął pocisk i kazał kon­ty­nu­ować strze­la­nie. Po zakoń­cze­niu strze­la­nia kazał zała­do­wać do maga­zyn­ka ostat­ni nabój, prze­ła­do­wać i oddać strzał w kie­run­ku tar­czy. Udało mi się ustrze­lić 50 pkt. Żeby nie zali­czyć z Mossberga wyma­ga­nych tra­fień to trze­ba by tą strzel­bą chy­ba rzu­cić w kie­run­ku tar­czy, więc nawet nie będę się roz­pi­sy­wać na ten temat. Następny był Margolin. Prowadzący wyja­śnił mi, że jest to broń spor­to­wa i żeby tra­fiać muszę celo­wać pod cel”. Po wystrze­le­niu ostat­nie­go nabo­ju, zgło­si­łem pro­wa­dzą­ce­mu zakoń­cze­nie strze­la­nia, wyją­łem maga­zy­nek, pro­wa­dzą­cy sam spraw­dził komo­rę i zrzu­cił napię­ty kurek. Kolejna broń to było BRNO mod. 1, któ­re­go naj­bar­dziej się bałem, ponie­waż na strzel­ni­cy chy­ba był popsu­ty model i w ogó­le cięż­ko mi było tra­fić w tar­cze. Mimo awa­rii uda­ło się zdo­być 40 pkt. Na koniec został AKMS i SWD, któ­re były już tyl­ko for­mal­no­ścią. Jedynie z AK strze­la­łem w cel, a tra­fia­łem tro­chę poni­żej, co i tak nie prze­szko­dzi­ło zdo­być 10/10. Przed roz­po­czę­ciem każ­de­go strze­la­nia trze­ba było pod­pi­sać pro­to­kół, że pobra­ło się amu­ni­cję i na koniec trze­ba było się roz­li­czyć z łusek.

Po wszyst­kich prze­bo­jach stwier­dzam, że cała pro­ce­du­ra nie jest taka strasz­na jak to opi­su­ją – trze­ba tyl­ko opa­no­wa­nia i do tego nale­ży zwra­cać uwa­gę na szcze­gó­ły pod­czas teo­rii i prak­ty­ki. Podczas moich wizyt tre­nin­go­wych na strzel­ni­cach spo­tka­łem się ze zdzi­wie­niem, że nie robię pozwo­le­nie spor­to­we­go, któ­re jest lep­sze, tań­sze i daje wię­cej moż­li­wo­ści. Z czym oczy­wi­ście się nie zga­dzam, ponie­waż wola­łem wybrać dro­gę kolek­cjo­ne­ra. I powtó­rzy­ło się to na wszyst­kich 3 strzel­ni­cach na jakich byłem. To tyl­ko moje odczu­cia i może ze wzglę­du na dosyć mło­dy wiek i jesz­cze młod­szy wygląd nie trak­to­wa­li mnie do koń­ca poważ­nie. Zobaczę jak sytu­acja napraw­dę wyglą­da pod­czas wizyt po zaku­pie pierw­szej bro­ni. Jeśli cho­dzi o finan­se to, w trak­cie przy­go­to­wań, po pod­li­cze­niu badań, egza­mi­nu, popraw­ki, wnio­sku, dojaz­du i wystrze­lo­nej amu­ni­cji wyszło tro­chę ponad 2500 zł. Jeśli cho­dzi o egza­min to komi­sja była napra­wę miła, pomoc­na i mia­łem nawet wra­że­nie, że zale­ży im na powo­dze­niu moje­go egza­mi­nu. Co do samej pro­ce­du­ry, to na prak­ty­ce zmie­nił­bym próg pro­cen­to­wy na 60% i faj­nie by było jak­by moż­na było oddać cho­ciaż kil­ka strza­łów prób­nych z kon­kret­ne­go egzem­pla­rza na któ­rym zda­je się egza­min. Wydaje mi się to oczy­wi­ste, że jak zaczy­nam przy­go­dę z bro­nią, to nie potra­fię jesz­cze strze­lać na wyso­kim pozio­mie. Reszta bez zmian.

Dzięki, że dotrwa­li­ście do koń­ca moje­go tek­stu, mam nadzie­ję, że komuś to pomo­że w zda­niu egza­mi­nu i życzę powodzenia ;)